Poprzeczki, nerwy i historyczny gol

W wielkanocny poniedziałek, w ramach 27. kolejki Betclic 1. Ligi, Znicz Pruszków przegrał u siebie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 0:1. Dla gości było to pierwsze w historii zwycięstwo na stadionie Znicza. Spotkanie nie zawiodło – emocji, okazji bramkowych i dramaturgii nie brakowało.
Poprzeczki, nerwy i historyczny gol
Znicz, mimo ambitnej gry, znów musi obejść się smakiem i zadać sobie pytanie: co zrobić, by w takich meczach dopisać choć punkt?

Źródło: Facebook/MKS Znicz Pruszków

Ostatecznie losy meczu rozstrzygnął zaledwie jeden gol.

Mocne otwarcie gospodarzy

Spotkanie rozpoczęło się od symbolicznej minuty ciszy, upamiętniającej zmarłego papieża Franciszka, ale zaraz po niej zaczęło się konkretne granie. Już w 1. minucie Adrian Chovan musiał interweniować po strzale Daniela Stanclika. Chwilę później gospodarze znów dali o sobie znać – w 4. minucie Znicz wywalczył rzut rożny, a Termalica wyglądała na lekko zaskoczoną. Goście jednak szybko odpowiedzieli – już w 6. minucie Jakub Nowakowski przejął piłkę w środku pola i uruchomił Kamila Zapolnika. Ten spróbował zaskakującego strzału przewrotką, który zakończył się… poprzeczką. Nie był to ostatni raz, gdy obramowanie bramki ratowało Znicz.

Poprzeczka za poprzeczką

W 27. minucie to znów Zapolnik był blisko szczęścia. Po dokładnym dośrodkowaniu Gabriela Isika przelobował bramkarza Znicza głową, lecz raz jeszcze piłka obiła poprzeczkę. Sytuacje mnożyły się po obu stronach. Stanclik wciąż próbował swoich sił, a Plewka był bliski trafienia głową po wrzutce Kazimierczaka. Choć na przerwę obie drużyny schodziły bez goli, mecz z całą pewnością nie był nudny – kibice mogli mieć tylko nadzieję, że po zmianie stron w końcu padnie upragniony gol.

Złoty gol

W 63. minucie doczekaliśmy się rozstrzygnięcia. Akcję napędził Damian Hilbrycht, który ograł rywala na lewej flance i posłał dośrodkowanie na dalszy słupek. Morgan Fassbender wpadł w pole karne, uderzył, ale trafił w słupek. Futbolówka odbiła się jednak wprost pod nogi Kamila Zapolnika, który z bliska dopełnił formalności. Po objęciu prowadzenia drużyna z Niecieczy zaczęła grać uważniej i nie pozwalała Zniczowi rozwinąć skrzydeł. Gospodarze walczyli, ale ofensywna niemoc zaczęła im doskwierać.

Dramatyczna końcówka

Końcówka meczu przyniosła sporo emocji. W 87. minucie Dominik Biniek trafił z ostrego kąta… w poprzeczkę, która tego dnia była już trzecim bohaterem „Słoni”. Znicz rzucił się do ostatniego szturmu – trzy rzuty rożne w doliczonym czasie gry, wielkie zamieszanie pod bramką Termaliki i rozpaczliwa interwencja… Zapolnika, który z bramkostrzelnego bohatera zmienił się w obrońcę ostatniej szansy.

Historyczna wygrana

Dla Termaliki to zwycięstwo miało podwójne znaczenie – komplet punktów utrzymał ich w grze o bezpośredni awans, a do tego był to pierwszy w historii triumf w Pruszkowie. Znicz, mimo ambitnej gry, znów musi obejść się smakiem i zadać sobie pytanie: co zrobić, by w takich meczach dopisać choć punkt?

Czytaj więcej:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!