WKD tłumaczy się z chaosu komunikacyjnego podczas październikowych prac torowiska w Komorowie

Od 21 do 30 października 2025 roku trwał remont toru nr 1 w Komorowie. WKD wprowadziła w tym czasie zmianę organizacji ruchu pociągów oraz zastępczą komunikację autobusową. Wszystko wydawało się dobrze zaplanowane, ale ostatecznie na na pasażerów czekały nie lada wyzwania. Teraz spółka tłumaczy się ze swoich działań w czasie remontu.
WKD tłumaczy się z chaosu komunikacyjnego podczas październikowych prac torowiska w Komorowie
Od 21 do 30 października 2025 roku trwał remont toru nr 1 w Komorowie. WKD wprowadziła w tym czasie zmianę organizacji ruchu pociągów oraz zastępczą komunikację autobusową. Teraz odpowiada na zarzuty pasażerów.

Źródło: Facebook/WKD

- Komorów zlokalizowany jest w terenie trudno dostępnym z punktu widzenia infrastruktury drogowej przeznaczonej dla transportu autobusowego o charakterze masowym – wyjaśnia Warszawska Kolej Dojazdowa. 

Remont toru i poważne problemy komunikacyjne 

Od 21 do 30 października 2025 roku trwał remont toru nr 1 w Komorowie, a na pasażerów czekały poważne problemy komunikacyjne. Spóźnione autobusy zastępcze, brak miejsc, a do tego kontrolerzy biletów, którzy mieli problem z wejściem do zatłoczonych pojazdów.

Pisaliśmy o tym na łamach „Przeglądu Regionalnego”: „Tłum ludzi i do tego kanary”. Tak zaczął się pierwszy dzień remontu torów WKD

 W rozmowie z nami, Krzysztof Kulesza, rzecznik prasowy WKD, mówił, że przewoźnik monitoruje sytuację.

- Po pierwszym dniu zbieramy dane i raporty z wykonania przewozów w porannym i popołudniowym szczycie przewozowym. W porze porannej na jednym z kursów przewidzianych do realizacji w ramach połączenia zastępczą komunikacją autobusową z trzech zaplanowanych pojazdów z uwagi na awarię nie dojechał jeden wóz – zaznaczył wówczas Krzysztof Kulesza. 

Warszawska Kolej Dojazdowa się tłumaczy 

Spółka postanowiła teraz odpowiedzieć na część zarzutów, jakie pod jej adresem kierowali sfrustrowani całą sytuacją pasażerowie. Jednym z zarzutów jest to, że WKD za późno podała informację o zamknięciu toru i wprowadzeniu nowej organizacji ruchu. 

Spółka tłumaczy, że „informacja szczegółowa na temat specjalnej organizacji ruchu oraz wynikających z niej utrudnień została opublikowana w dniu 14.10.2025”.

- Została poprzedzona komunikatem zapowiadającym planowane rozpoczęcie prac, który został opublikowany w dniu 10.10.2025, a w którym zwrócono się z prośbą o śledzenie kanałów informacyjnych w kolejnych dniach” - zaznaczyła w odpowiedzi WKD. 

Spółka podkreśliła, że pierwsze informacje o planowanych utrudnieniach podawane były do publicznej wiadomości już w sierpniu br. 

Pasażerowie zapytali także przewoźnika dlaczego remont nie mógł zostać przeprowadzony w wakacje, gdzie w tym czasie podróżuje o wiele mniej ludzi. 

Warszawska Kolej Dojazdowa wyjaśniła, że prace obejmujące wymianę szyn i rozjazdów na nowe na trzech posterunkach ruchu od Podkowy Leśnej do Warszawy na odcinku o długości blisko 19 km linii dwutorowej zostały zaplanowane do końca czerwca 2026 roku.

- Odwołania zaistniałe w procedurach przetargowych, w tym odwołanie wniesione do Krajowej Izby Odwoławczej przez jednego z wykonawców, spowodował, że termin zawarcia umowy przesunął się z czerwca na sierpień br. - zaznaczył w odpowiedzi przewoźnik. 

Pasażerowie postanowili poprosić o wyjaśnienia dotyczące skandalicznej, ich zdaniem, organizacji remontu. Spółka tłumaczyła, że stacja Komorów zlokalizowana jest „w połowie trasy i wymusza podział linii na dwie części”, a „zakres prac obejmuje nie tylko wymianę rozjazdów, która byłaby możliwa do przeprowadzenia w niewiele ponad jeden weekend. Poza rozjazdami przeprowadzana jest również kompleksowa naprawa toru nr 1 (tor prawy w kierunku Grodziska) na całej długości stacji tj. ok 400 metrów – niemożliwa do wykonania w ciągu 2-3 dni weekendowych” - podkreśliła WKD. 

Zapchane i stare autobusy 

Kolejny zarzut dotyczył dezorientacji ze strony spółki. WKD odpiera go argumentami, że informacja o utrudnieniach została przekazana, m.in. na stronie internetowej, ulotkach informacyjnych, w gablotach na peronach. 

Znalazł się też zarzut dotyczący kontroli w zatłoczonych do granic możliwości pociągach i autobusach.

- Pasażerowie zobligowani są do posiadania biletu na przejazd. Kontrole biletów przeprowadzane są zgodnie z podpisaną umową – skomentowała Warszawska Kolej Dojazdowa. 

Pasażerowie zwrócili uwagę na brak skomunikowania pociągów z autobusami oraz sytuacje, kiedy pociąg nie poczekał na autobus, w związku z tym ludzie musieli czekać 40 minut na kolejny skład w Pruszkowie. Jeden z zarzutów dotyczył również tłoku w pociągach. Za mało było też autobusów, a ich stan techniczny, zdaniem pasażerów, pozostawiał wiele do życzenia.

- Autobusy spełniają wymagania określone przez Zamawiającego w SWZ na zamawiane usługi. Ponadto autobusy zgodnie z wymogami zapewniają niezbędny poziom bezpieczeństwa – skomentował przewoźnik.

Oskarżenia dotyczyły także spóźniających się autobusów. Spółka wyjaśniła, że „według założeń przyjętych w rozkładzie jazdy autobusy WKD były skomunikowane z pociągami WKD na w Pruszkowie i Nowej Wsi Warszawskiej, ale ze względu na utrudnienia na drogach zwłaszcza w porze szczytu czas przejazdu autokaru mógł ulec wydłużeniu”.

Strach się bać?

Kolejne remonty pokażą, na ile spółka wyciągnęła wnioski z uwag pasażerów. WKD szykuje bowiem następne prace i planuje zamknięcie innego odcinka na oraz zmianę organizacji ruchu na trasie Kazimierówka-Otrębusy. 

 

Czytaj też:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!