Liczne zniszczenia infrastruktury w parku Anielin Zachodni w Pruszkowie. Miasto wystąpiło do straży miejskiej o wzmożone patrole w okolicy terenu, a także rozważa rozbudowę monitoringu.
Park jest miejscem, w którym chcemy odetchnąć, zrelaksować się, a także skorzystać z dostępnej infrastruktury. Często wybieramy się na rodzinny spacer bądź spotykamy się ze znajomymi w rejonie terenów zielonych. Nie da się ukryć, że plac zabaw czy siłownia zewnętrzna w parku to atut. Każdy może skorzystać z dostępnych urządzeń i umilić sobie czas, ale są jednostki, które dopuszczają się zniszczeń. Miasto musi podjąć się naprawy, która generuje koszty, a mieszkańcy przez pewien czas nie mogą korzystać z infrastruktury.
Do aktu wandalizmu doszło w parku Anielin Zachodni w Pruszkowie, który w ubiegłym roku przeszedł modernizację. Należy wysnuć wniosek, że chyba zmiany nie wszystkim przypadły do gustu... Jak się dowiedzieliśmy, akty wandalizmu na tym terenie to nie nowość. – Już wielokrotnie naprawiane i uzupełniane były małe latarnie parkowe, a także wymieniane uszkodzone drzewa. Po ostatnich aktach wandalizmu poczyniono prace dotyczące zabezpieczenia przewodów, które stwarzały zagrożenie, jak również uzupełniono brakujące mocowania w urządzeniu do ćwiczeń. Ponadto wystąpiono do straży miejskiej o wzmożone patrole w rejonie parku szczególnie po zmroku, a także o rozważenie możliwości rozbudowy monitoringu – tłumaczy nam Aneta Kozłowska z Wydziału Środowiska Miasta Pruszkowa.
Widok zniszczeń niepokoi mieszkańców, którzy mają świadomość, że to kolejny akt wandalizmu. Chcieliby, aby do takich sytuacji nie dochodziło. W końcu park to wspólne dobro, z którego każdy może skorzystać. Obecnie jest z tym problem. Efektem ostatniego chuligańskiego wybryku są m.in. kradzież słupa latarni w okolicy toru wrotkarskiego, połamane deski w ławce, liczne uszkodzenia w zestawie do workoutu (urwane części elementów i odkręcone mocowania) czy uszkodzone trzy latarnie niskie. – Większość z usterek jest na tyle poważna, że nie ma możliwości ich usunięcia w krótkim terminie z uwagi na okres oczekiwania na nowe elementy wyposażenia. Prace, które będzie można wykonać jeszcze w tym roku, to nasadzenie nowych drzew w miejsce uszkodzonych, a także monitoring miejsca po skradzionej latarni w celu zabezpieczania wystających przewodów – przedstawia Aneta Kozłowska.
Jak podkreślają urzędnicy, park monitorowany jest przez kamerę znajdującą się na skrzyżowaniu ul. Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej z Al. Wojska Polskiego. Do aktów wandalizmu dochodzi po zmroku, a wtedy widoczność jest ograniczona. Odtwarzany obraz często bywa rozmazany. Z racji kolejnych zniszczeń miasto bierze przed uwagę możliwość rozbudowy monitoringu.
Cała sytuacja przedstawia smutny obraz rzeczywistości. Większość mieszkańców miasta chce korzystać z funkcjonalnego parku, ale przez absurdalne zachowania jednej bądź kilku osób jest to niemożliwe. Wystarczyłoby tylko szanować to, co jest wspólne. Tak niewiele, a dla niektórych zbyt dużo.
Napisz komentarz
Komentarze