Zmarł też na cholerę w tym czasie Georg Hegel. Zachorowało łącznie 7779 osób, z których wyzdrowiało 3187, a zmarło 4592. Wśród dzieci (do lat 14) zmarło 606 chłopców i 481 dziewczynek, a spośród dorosłych (powyżej 14 roku życia) większa śmiertelność była wśród mężczyzn – 1996 ofiar, mniejsza wśród kobiet, których zmarło 1509.
Kolejne fale zachorowań miały miejsce w latach 1848-55. Wówczas w Stambule prawdopodobnie właśnie na cholerę umarł Adam Mickiewicz. Trzecia fala epidemii miała miejsce w 1892 r. Wspomina się jeszcze o epidemii na Pradze w latach 70. XIX w. Wyszukując informacji o szerzeniu się cholery w okolicach Grodziska trzeba się cofnąć do początku XVIII w. i przywołać informacje zapisane w książce Mikołaja Bojanka (1865 - 1935), który na podstawie kronik parafialnych napisał niezwykle ciekawą monografię parafii w Grodzisku. I jak wynika z tychże kronik genezą powstania wyjątkowo ciekawej kapliczki, która przetrwała do dziś, jest morowa zaraza szerząca się w pierwszych latach wieku XVIII.

Kapliczki
Do roku 1708 na terytorium parafialnym Grodziska stała tylko jedna świątynia. Z powodu morowej zarazy zostały wybudowane kapliczki w Chlewni i Kadach. Urokliwą kapliczkę, wpisaną dziś do rejestru zabytków, zawdzięczamy księdzu proboszczowi Rogowskiemu, który tak pisze o swojej inicjatywie: „ ...roku tego przy łasce Bożej błąkałem się po polach, więc w Mokraczu na kościelnym gruncie buda mi się spaliła.” Straty były duże aż na 800 zł., spaliło się wyposażenie i szaty do odprawiania mszy. Ksiądz wyprowadził się do stodoły i razem z dwoma parobkami, radosny, że pozostają w dobrym zdrowiu wybudował kapliczkę, w której udzielał św. sakramentu. Oddalony od centrum epidemii przeżył zarazę i w dowód wdzięczności dla Najwyższego postawił kapliczkę przy drodze do Jordanowic. Kapliczka ta pod wezwaniem Krzyża Świętego po dziś dzień przyciąga zwiedzających. Niewielki murowany budynek o ciekawej architekturze kosztował 600. zł. Wspomina się wydarzenie: Gdy przywieziono relikwie z Rzymu, złożono je w kapliczce ks. Rogowskiego i następnie ludność okolic towarzyszyła przeniesieniu relikwii do kościoła parafialnego, odległego od kapliczki o 150 sążni.
Kilka zdań na temat ks. Rogowskiego
Charakterystykę księdza Rogowskiego podaje wizytujący Grodzisk w 1718 r. biskup Rostkowski: pracowity, czystych obyczajów, pobożny i dbający o swoją parafię. Dodaje, że w czasie pracy w parafii księdza Rogowskiego nikt bez sakramentów świętych nie umarł. Mokronowscy, od dziesięcioleci właściciele majątku, odrestaurowali budynek i kapliczka służyła za kaplicę przedpogrzebową. W rejestrze zabytków, do którego kapliczka została wpisana w 1962 r., podaje się, że obiekt rozbudowano w 1776 r., w 1839 odrestaurowano. W listopadzie 1995 roku, kaplicę przeniesiono na plac Króla Zygmunta Starego, gdzie znajduje się ona do dziś. Czyli właśnie obchodzimy 30 lecie postawienia w nowym miejscu tej perełki Grodziska, z fascynującą sygnaturką na szczycie i barokowymi elementami budynku.

Skoro historia kapliczki przywołuje miesiąc zadumy nad wiecznością - listopad, to warto wspomnieć też historię grodziskiego cmentarza.
Cmentarze grodziskie
Początki cmentarza zaczynają się wokół kościoła, wydzielono i ogrodzono drewnianym płotem teren pochówków. Wojska szwedzkie spaliły ogrodzenie i na jego miejsce ks. Rogowski i później ks. Mokronowski postawił mur. Wejście zrobiono od czterech stron, postawiono dzwonnicę i kostnicę. Wspomniany Mikołaj Bojanek tak opisywał teren cmentarza: „Prócz tego chowano panów pod kaplicami Mokronowskich i Miklaszewskich. Na zewnętrznej stronie kościoła na cmentarzu pomników nie ma, tylko przy wejściu do kościoła przez wielkie drzwi są wmurowane dwa kamienne pomniki Macieja Słońskiego i księdza Twardowskiego wraz z jego przyjacielem Szaniawskim. Przed tymiż drzwiami położony jest kamień ciosowy na grobie Bugniewskiego od jego rodziny.” Cmentarz ten zamknięto w 1819 r. Nowy cmentarz już za miastem oparkaniono. Ciekawe jest to, że w wielu miejscowościach nie tylko Mazowsza, drewniane ogrodzenia zazwyczaj były palone przez przechodzące w czasach wojen wojska, w przypadku Grodziska parkan spalili żołnierze rosyjscy. W roku 1866 cmentarz był poświęcony i okopany, w następnym roku rozpoczęto sadzenie drzew.

Cmentarz choleryczny
Wracając do kapliczki ks. Rogowskiego i początku wieku XVIII. Nigdzie nie znalazłam informacji gdzie były pochówki mieszkańców Grodziska i okolic, którzy zmarli w czasie epidemii cholery, której świadkiem był fundator kapliczki. Wiadomym jest, że uznano, że zaraza przenosi się przez trupy zmarłych na cholerę i zarządzono, aby grzebano je w jednym miejscu, za miastem bez ceremonii pogrzebowej. Tymczasem nie zawsze przestrzegano tego prawa. Wydaje się, że wszystko zależało od zasobów finansowych rodziny i od tego, ile dostanie urzędnik państwowy, który napisze w zaświadczeniu czy ktoś zmarł na cholerę, czy na co innego i w związku z tym, czy może być pochowany na cmentarzu ogólnym, czy cholerycznym. Niemniej cmentarz choleryczny był na pewno.
Straszne czasy
Tak naprawdę dopiero w 1905 r. rozpoczęto eksperymenty ze szczepionkami przeciw tej strasznej chorobie w Warszawie. W wycinku gazety o tytule Gazeta Polska, który tu przedstawiam, znajdziemy informacje o eksperymencie ze szczepionką. Gazeta codzienna z września 1905 roku.






















![Remont torów WKD w Komorowie. Zamknięty przejazd kolejowy [GALERIA ZDJĘĆ]](https://static2.przegladregionalny.pl/data/articles/sm-16x9-remont-torow-wkd-w-komorowie-zamkniety-przejazd-kolejowy-galeria-zdjec-1761493434.jpg)

Napisz komentarz
Komentarze