Tragedia
Wszystko zaczęło się niepozornie – ból brzucha po posiłku, gorączka. Nic, co wzbudzałoby niepokój. Aż do dnia, w którym Krzysztof stracił przytomność. Trafił do szpitala w stanie krytycznym. Był reanimowany pięciokrotnie. Nikt nie spodziewał się, że z pozoru błaha dolegliwość zakończy się dramatem. Agnieszka otrzymała telefon, którego nigdy nie chciałaby odebrać – ze szpitala poproszono ją o przyjazd i pożegnanie się z mężem.
Głowa rodziny
Krzysztof miał zaledwie 40 lat. Był nie tylko ukochanym mężem, ale też tatą i podporą rodziny. To on dbał o finanse i utrzymanie domu. Agnieszka zajmowała się synami – chłopcami, którzy wymagają jej stałej obecności i opieki ze względu na spektrum autyzmu i ADHD. W jednej chwili została sama – bez męża, bez środków do życia, z kredytem i ogromnym ciężarem codzienności.
Prośba o pomoc
Dziś Agnieszka walczy nie tylko o przetrwanie, ale i o godność – swoją i dzieci. Bez oszczędności, bez możliwości podjęcia pracy, przy dzieciach potrzebujących pełnej uwagi, potrzebuje wsparcia. Choć trudno jest prosić o pomoc, robi to dla nich – swoich synów, którzy stracili ojca i codzienną stabilność. W tym miejscu możecie wesprzeć rodzinę. Liczy się każda złotówka.
Napisz komentarz
Komentarze