Reklama

Pani wójt na niespokojne czasy, czyli wywiad z Marią Kłosiewicz nową wójt Żabiej Woli.

Mieszkańcy Żabiej Woli zaufali 31-letniej pani sołtys z niewielkiej wsi Grzegorzewice. Maria Kłosiewicz zostanie zaprzysiężona na wójta 7 maja. Jak to zmieni gminę nazywaną sypialnią Warszawy? Czego mieszkańcy oczekują od nowej pani wójt?
Pani wójt na niespokojne czasy, czyli wywiad z Marią Kłosiewicz nową wójt Żabiej Woli.
Maria Kłosiewicz nowa wójt Żabiej Woli na podwórzu swojego rodzinnego domu. Fot B.P.

Rodzina nowej pani wójt mieszka w Grzegorzewicach od pokoleń. O Marii Kłosiewicz wiemy, że zdobyła dwukrotnie tytuł sołtysa roku, działa także w kole gospodyń wiejskich i należy do OSP. Prywatnie  jest miłośniczką lokalnej historii i mamą. Jaka będzie Żabia Wola, kiedy zostanie wójtem? 

Do tej pory miała pani pod opieką: jedną, a potem dwie wsie jako sołtys. A teraz 32 sołectwa jako wójt. Od czego pani zacznie?

Zacznę od rozgrzebanych tematów. Pierwszy z nich to: kanalizacja w Osowcu. Teoretycznie ta inwestycja jest zakończona, ale są domy, które wnioskowały o przyłącza i ich nie otrzymały. Chciałabym sprawdzić, jaki jest status tych inwestycji. A także jaka jest jakość jej wykonania, bo docierają do mnie głosy, że są problemy. 

Maria Kłosiewicz stwierdza, że podczas wyborów mówiła prawdę. Szczerze. Nie obiecywała gruszek na wierzbie. Fot. B. P.  

Drugi taki temat to: szkoła w Skułach, która jest rozbudowywana i modernizowana, co miało się już zakończyć, a tymczasem obiekt czeka na kolejnego wykonawcę. Pierwszy wykonawca nie skończył inwestycji z powodu, który muszę do końca poznać. Drugi tylko miał zabezpieczyć budynek. Teraz jest kolejny przetarg, który ma wyłonić wykonawcę, który dokończy tę budowę. To bardzo pilne, bo dzieci trafiły do starej szkoły w Słubicy, gdzie uczą się w bardzo złych warunkach. 

Kolejny temat to rozpoczęta budowa garażu dla OSP w Skułach - mamy tylko mury. No i OSP w Żelechowie potrzebuje dodatkowy garaż. Już od dwóch lat   strażacy na to czekają. 

A od czego pani zacznie prace w urzędzie gminy?

Chciałabym otworzyć urząd dla ludzi. Nie tylko chodzi mi o konsultacje społeczne dotyczące chodników czy dróg. Mam na myśli to aby każdy mieszkaniec mógł spotkać się z wójtem, a nie tylko złożyć swoje pismo w kancelarii urzędu. Wójt jest przedstawicielem całej gminy, ważne więc aby z mieszkańcami rozmawiał, bo nic nie zastąpi kontaktu bezpośredniego. Wtedy można sobie spojrzeć w oczy, lepiej się zrozumieć. Na przykład ostatnio urząd gminy na swojej stronie i na Facebooku podał informacje o budowie światłowodów, którą można było tak zrozumieć, że ta inwestycja już ruszyła, co wzbudziło wiele emocji. Tymczasem budowa światłowodu jest dopiero planowana. Jako sołtys przekonałam się wielokrotnie, że kiedy mieszkańcy pisali do mnie maile, a ja jechałam do nich, żeby porozmawiać, łatwiej nam było się dogadać. 

Nowa wójt zacznie od zadbania o dokończenie niedokończonych inwestycji jak szkoła w Skułach. Fot. B.P. 
Internet to temat dla mieszkańców Żabiej Woli szczególnie ważny?

Tak, dlatego, że w naszej gminie jest wiele białych plam, czyli miejsc, gdzie sieć nie dociera. To też przyczyna, dlaczego tak ważne są osobiste spotkania z wójtem, bo nie każdy w gminie może mailowo skontaktować się z urzędem. A trzeba rozmawiać z ludźmi, żeby poznać ich potrzeby. 

W czasie kampanii wystosowaliśmy do mieszkańców ankiety z pytaniem o to jakich zmian, jakich inwestycji i rozwiązania, jakich problemów oczekują od samorządu? Wbrew naszym obawom dostaliśmy ponad 150 odpowiedzi. Ważne dla mnie było to, że pokrywały się z tym, co mieliśmy w programie. 

Jakie problemy pani uważa za najważniejsze, które także zgłosili mieszkańcy?

W naszej gminie widoczny jest podział na część północną i południową. Północ jest bardziej zurbanizowana, południe znacznie mniej. Miało to wpływ na konsultacje, które prowadziliśmy z CPK. Według początkowych planów linie kolejowe, które mają powstać na potrzeby CPK, rozjeżdżały naszą gminę. Obecnie nitki torów kolejowych mają się pojawić tylko w południowej części. Niestety nadal będą miały ogromny wpływ na życie ludzi. Przez naszą gminę ma biec pięć nitek kolei: dwie wzdłuż istniejących torów, trzecia będzie przecinać gminę w niewielkim stopniu. Dwie pozostałe całkowicie rozjeżdżają kilka wiosek: Lasek, Piotrkowice i Petrykozy oraz Grzegorzewice od strony rzeki Pisi Gągoliny. 

Rozjeżdżają? Wyjaśnijmy to czytelnikom, którzy tego problemu nie znają?

Jeśli ten projekt kolejowy zostanie zrealizowany, kilkadziesiąt domów w naszej gminie zostanie zburzonych, ludzie stracą nieruchomości i majątki swojego życia. Wielu straci także swoją tożsamość, bo w tej części gminy większość mieszkańców, to tak jak ja i moja rodzina, osoby żyjące tu od pokoleń. 

Przez Żabią Wolę ma także biec nowa autostrada. 

Na razie jeszcze jej planów nam nie pokazano. Nie wiemy więc w jakim stopniu zmieni oblicze naszej gminy. Niemniej obie te inwestycje i CPK i planowana autostrada spędzają sen z powiek mieszkańcom naszej gminy. 

Już dziś największym problemem północnej części gminy jest hałas z S8. Ja nie sądziłam, że to aż taki problem, dopóki nie zaczęłam tam jeździć na rowerze i nie trafiłam na imprezę plenerową. Wtedy dopiero doświadczyłam hałasu, który napływa od S8. Dlatego w moim programie wyborczym umieściłam działania, które tę sytuacje poprawią jak m.in. ustawienie na całej długości S8 ekranów. Do tej pory zabiegali o to bezskutecznie sami sołtysi z północy. Urząd gminy nie zaangażował się wystarczającym stopniu w te działania. Myślę, że kiedy połączymy siły, uda się skłonić zarząd dróg by przeprowadzono te inwestycje. 

A jak pani ocenia finanse Żabiej Woli? 

Gmina jest zadłużona. Kredyty i pożyczki trzeba spłacać, a z powodu wyborów, mieszkańcy tego do tej pory nie odczuli, bo nie wpłynęło to na wysokość podatków. Muszę jednak wraz z radnymi usiąść do uchwały budżetowej, aby znaleźć oszczędności. 

Nie wszystko, co jest w tej uchwale, jest dla mnie jasne. Na przykład: znajduje się tam  dotacja dla powiatu. Gmina wspomaga powiat w jego zadaniach, które dotyczą tego, co się znajduje na terenie gminy. Dokłada do miejscowych inwestycji jak budowa chodnika czy przebudowa drogi. Ale ta dotacja jest nie wiadomo na co? A dróg powiatowych w gminie mamy dużo, zapotrzebowania na chodniki także. Muszę więc zapoznać się z tymi szczegółami, zanim coś więcej powiem o sytuacji finansowej gminy. 

A co pani planuje w kwestii opłat za śmieci? Podnosiła pani w kampanii wyborczej, że  Żabia Wola ma najwyższą opłatę za śmieci wśród okolicznych gmin. 

Żeby to zmienić, trzeba wiele zrobić. Powodem jest m.in. brak w naszej gminie Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, a także to, że nasza gmina jest nierównomiernie zamieszkała. Znaczenie ma także to, że postępowania przetargowe były powtarzane co roku bez głębszej analizy. 

Planuję więc budowę PSZOK, ale muszę zacząć od konsultacji społecznych. Bo wszyscy PSZOK chcą, ale nie koło swojego domu. Muszę więc mieszkańców uświadomić jak ten PSZOK wygląda. To nie jest góra śmieci, z której uciekają szczury. Zobaczyć PSZOK w europejskim standardzie można jadać na Wiskitki. Każda frakcja jest osobno i właściwie zabezpieczona. Byłam tam latem i nie było nic czuć. A więc to możliwe.

Konieczna jest także kampania uświadamiająca mieszkańcom, jak ważna jest i na czym polega segregacja śmieci. Bo prawda jest taka, że nasi mieszkańcy tego nie robią, nie segregują albo nie segregują właściwie. No i mamy jeden z najniższych na Mazowszu wskaźnik, jeśli chodzi o segregacje śmieci. 

To nie za dobrze, jeśli chce pani, aby Żabia Wola stała się gminą turystyczną, o czym pani mówiła podczas kampanii wyborczej.

Już dziś mieszkańcy Warszawy do nas przyjeżdżają na weekendy. Mamy przecież rezerwaty: Skulski las i  Skulskie dęby. Mamy wodną osadę – nie bez powodu tamta część naszej gminy  jest nazywana Mazurami na Mazowszu. Mamy także kilka stadnin koni, a także agroturystykę. 

Każde jednak z tych miejsc działa samo sobie i to jest duży minus. Wzajemnie o sobie nie informują gości, a mogłyby, bo turyści pojechaliby wtedy nad wodę, a potem do stadniny, żeby dzieci mogły pojeździć na kucykach. 

Potrzebna jest lepsza promocja gminy?

Myślę o tym, bo to bardzo ważne dla rozwoju turystyki. Chciałabym nasze atrakcje turystyczne sieciować. Widziałam na Śląsku tzw. Kaczawską sieć współpracy. Różne atrakcyjne turystycznie miejsca niezobowiązująco połączyły  się w sieć. Zainwestowano we wspólną mapkę. Dzieci mogły na niej zbierać pieczątki, dorośli mieli zaplanowany ciekawie weekend. Zrobili to sami przedsiębiorcy: kawał roboty także dla promocji gminy.

Co będzie jeszcze ważne dla nowej pani wójt?

Ważna dla mnie jest także współpraca  z organizacjami pozarządowymi. Mamy dwie ochotnicze straże pożarne, sześć kół gospodyń wiejskich i 12 innych organizacji pozarządowych. W statutach tych organizacji wpisane są różne działania, ale wszystkie skierowane są na rzecz rozwoju gminy. Jako wójt chce się z wszystkimi spotykać i posłuchać, jakie mają pomysły. Moim zadaniem jako wójta jest ukierunkować ich działania i utorować, ale nie narzucać odgórnie. 

W Izabelinie jest gminna rada sołtysów. Moim zdaniem takie ciało doradcze warto w naszej gminie utworzyć, zwłaszcza że były podejmowane próby. Sołtysi są najbliżej mieszkańców i znają wszystkie problemy. A przez ostatnie lata współpraca urzędu gminy z nimi była mocno zaniedbana. Uważam, że jest konieczna, bo to sołtysi mają kontakt z mieszkańcami. 

Jak może pani podsumować swoją wizję rozwoju Żabiej Woli?

To jest wizja zrównoważonego rozwoju, bo ona zapewnia mieszkańcom dobre warunki do życia. Dziś mówi się o naszej gminie jako o sypialni Warszawy. Nasi mieszkańcy pracują w Mszczonowie, w Warszawie w Grodzisku. Mamy bezrobocie na poziomie niecałe piec procent. Ale praca jest w okolicznych gminach. 

Nie chcę, żeby tak było, że jesteśmy sypialnią, bo to miejsce, gdzie się tylko odpoczywa. A my mamy bogatą historię i wiele więcej do zaproponowania. U nas jest pochowany Józef Chełmoński. W Grzegorzewicach bawiła się na weselu Maria Dąbrowska i  opisała to wydarzenie w noweli: „Na wsi wesele”. Bardzo lubię swoją gminę i dlatego zaczęłam sama szukać informacji o tym, co się tu u nas wydarzyło. Zaczęłam od historii torów kolejowych i artykułu, który mówił, że za czasów PRL w Grzegorzewicach mieszkańcy napadali na pociągi, a potem milicja wpadała do ich domów i znajdowała, a to kolorowe telewizory, a to dywany. 

A tak było?

Tak! To były pociągi które jechały na wschód z naszą produkcją. Potem zaczęłam szukać informacji na temat pałacu Meissnera (jest w rękach prywatnych, ale można umówić się z właścicielami i go zwiedzić). I tak krok po kroku zaangażowałam się też w różne akcje społeczne. A kiedy poprzedni sołtys  rezygnował, powiedział, że widzi we mnie potencjał: młode świeże oko. Miałam wtedy 26 lat. Ja nie jestem osobą, która wskazuje palcem. W razie czego razem z innymi biorę  się do pracy. Nie generuje wokół siebie strefy VIP. Kiedy zostałam sołtysem rozmawiałam z każdym z 200 mieszkańców naszej wioski, wszystkich znam. Teraz, kiedy były wybory, mówiłam prawdę. Szczerze. Nie obiecywałam gruszek na wierzbie. Nie oszukiwałam ludzi, że na przykład na południu w pięć lat zbudujemy kanalizacje. To niemożliwe, budownictwo jest za bardzo rozproszone. 

Jest pani absolwentką Akademii Obrony Narodowej – Bezpieczeństwo Narodowe i Zarządzanie Kryzysowe. Czyli wójtem na niespokojne czasy?

Wiedza, jaką wyniosłam ze studiów, na pewno będzie przydatna na urzędzie wójta. Zawsze interesowała mnie administracja samorządowa, jej współpraca z administracją państwową oraz ze służbami. Dzięki studiom i praktyce sołtysa wiem jak ją kształtować,  gdzie i po co się zwracać. Zarzadzanie kryzysowe, czyli radzenie w sytuacjach nietypowych, na pewno będzie przydatne, bo takich jest bardzo wiele. Na pewno też będzie trzeba  w naszej gminie popracować nad obroną cywilną. 

CZYTAJ TAKŻE:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!
 
Zatrudnimy Pracowników Produkcyjnych Zatrudnimy Pracowników Produkcyjnych W Polsce Mosso Kewpie jest jednym z wiodących producentów znanych i cenionych produktów  z kategorii: majonezów (Majonez Napoleoński), sosów, chrzanów, musztard i przetworów warzywnych. Dzięki unikalnej kombinacji naszych marek, jakości i kompetencji jesteśmy w ścisłej czołówce producentów majonezów, sosów i chrzanów w Polsce.Do zakładu produkcyjnego w Puchałach, gmina Raszyn (mazowieckie)zatrudnimy:Pracowników ProdukcyjnychOpis stanowiska:Przygotowywanie linii produkcyjnej i współpracujących urządzeń do uruchomienia;Obsługa urządzeń linii produkcyjnej, w tym homogenizatora;Naważanie surowców;Pakowanie i kontrola jakości produktów;Przestrzeganie czystości oraz standardów BHP w miejscu pracy.Wymagania:Dyspozycyjność i gotowość do pracy w systemie trzyzmianowym;Dokładność i rzetelność w wykonywaniu zadań;Umiejętność pracy w grupie.Oferujemy:Zatrudnienie na podstawie umowy o pracę;Wynagrodzenie stałe + premia;Dodatkowe benefity (m.in. prywatna opieka zdrowotna, karta Multisport, ubezpieczenie grupowe, świadczenia z Funduszu Socjalnego, paczki produktów Mosso);Miłą atmosferę pracy i wsparcie doświadczonego zespołu;Możliwość rozwoju zawodowego w międzynarodowej korporacji (kapitał japoński).Aplikacje prosimy przesyłać na maila: [email protected] lub telefon 22 720 42 42Z góry dziękujemy za przesłanie aplikcji i uprzejmie informujemy, że skontaktujemy się tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama