Restauracje to miejsca naszych pierwszych randek, spotkań z przyjaciółmi, odpoczynku od domowej krzątaniny. Tymczasem te z nich, które przetrwały lockdown, stają przed kolejnym zagrożeniem: wzrostem cen i inflacją.
– Ceny prądu i gazu to jedno, ale jeszcze wzrosły i wciąż rosną ceny żywności, choćby sam ser jest droższy ok. 30 proc. Może więc wkrótce być tak, że przetrwają restauracje bardzo drogie, dla klientów, których ceny nie interesują i tanie fast foody – mówi menadżer jednej z topowych restauracji w powiecie, chcący zachować anonimowość. – Restauracji dla klasy średniej nie będzie, bo ceny albo jakość dań z karty nie będą dla nich do przyjęcia.
Energia i gaz
– Największe skoki cen dotyczą rachunków za gaz i ten koszt przedsiębiorcy odczuwają najsilniej. Ceny gazu dla klientów indywidualnych nie są tak duże, jak w przypadku klientów biznesowych, gdzie mogą być nawet czterokrotnie wyższe – mówi właścicielka innej z restauracji w powiecie. – Podwyżki cen gazu zaczęły się już pod koniec zeszłego roku, a więc wzrost cen z karty w tej sytuacji jest nieunikniony.
Zmiany jednak restauracje zapewne będą wprowadzać stopniowo, najlepiej razem z nową kartą z wiosennym menu. W karcie będą nowe dania, a więc klienci nie zauważą, że ceny obiektywnie wzrosły.
Ceny dań popularnych już wzrosły w wielu restauracjach, a jeszcze wzrosną zapewne o kilka złotych, czego klienci także nie zauważą. Mogą też zmienić się proporcje składników, tych najdroższych będzie mniej lub pojawią się ich tańsze zamienniki.
– Ale uwaga! Przecież, to musi gościom smakować – dodaje nasz rozmówca – inaczej do nas nie wrócą!
Czytaj także: Grodzisk Mazowiecki- Oświetlone 500-lecie
Winogrono szuka
– Reklama i poszukiwanie nowych klientów. Na razie tyle robimy, żeby przetrwać. Zaciskamy zęby i czekamy – mówi Nina Sadowska z Winogrona w Grodzisku Mazowieckim. – Rachunku za prąd za styczeń jeszcze nie otrzymałam i zakładam, że dla nas poważniejszym problemem są podwyżki cen żywności. One są już bardzo odczuwalne. Wzrosły zwłaszcza ceny mięsa, polędwiczek wieprzowych czy kurczaków. Podrożały także napoje, a więc podniosły się ceny napojów gazowanych, kawy, mleka. Musieliśmy więc już o kilka złotych podnieść ceny, kiedy tworzyliśmy aktualną kartę.
– Goście rozumieją te podwyżki, nie spotykamy się z hejtem z ich strony. Nasi klienci wiedzą, co się dzieje na świecie i że podwyżki w gastronomii są wszędzie. Ceny naszych dań i napojów są także dostępne w Internecie, więc jak ktoś przychodzi do nas to wie, ile wyda – dodaje Nina Sadowska.
Co będzie dalej? Ceny gazu dla przedsiębiorców wzrosły już pół roku temu bez szerokiej informacji, a więc nie spodziewam się teraz dużo większych wzrostów.
– Dużym problemem jest teraz też brak stabilności cen – dodaje Nina Sadowska – bo jak ustalić ceny w karcie, kiedy raz łosoś kosztuje 42 zł za kilogram, raz 69 zł, a potem znów 60 zł?
Marzec pokaże
– Dopiero jednak marzec nam pokaże, jak będzie – mówi menadżer innej popularnej restauracji. – Marzec to miesiąc wzrostowy dla gastronomii, ludzie częściej odwiedzają restauracje. Zasada jest taka: im cieplej, tym więcej klientów. Ale czy tak będzie? A to będzie miało wpływ na to, czy w ogóle te ceny przetrwamy – dodaje.
Gastronomia z trudem przetrwała czas lockdownu, teraz wzrosty cen, a także inflacja, która wpływa na apetyty klientów. Trzymajmy kciuk za tych którzy dają nam możliwość, aby poświętować, zjeść coś innego niż zazwyczaj, czy po prostu nie stać samemu przy garach.




















![Remont torów WKD w Komorowie. Zamknięty przejazd kolejowy [GALERIA ZDJĘĆ]](https://static2.przegladregionalny.pl/data/articles/sm-16x9-remont-torow-wkd-w-komorowie-zamkniety-przejazd-kolejowy-galeria-zdjec-1761493434.jpg)



Napisz komentarz
Komentarze