W pierwszej rundzie tegorocznego STS Pucharu Polski Pogoń Grodzisk Mazowiecki musiała zmierzyć się z walczącą w PKO Bank Polski Ekstraklasie Lechią Gdańsk. Pojedynek między pierwszoligowcem a ekstraklasowcem był bardzo wyrównany i wszystko rozstrzygnęło jedno trafienie.
W pierwszej połowie więcej sytuacji stworzyli sobie goście, jednak wynik na tablicy świetlnej dalej wskazywał bezbramkowy remis. Po przerwie Lechia szybko objęła prowadzenie, a dokonał tego Aleksandar Cirković, po którego strzale piłka odbiła się od Bartosza Farbiszewskiego, utrudniając interwencję broniącemu bramki gospodarzy Pawłowi Kieszkowi. W dalszej części spotkania Grodzisk Mazowiecki naciskał, próbował, ale brakowało skuteczności. Finalnie stanęło na rezultacie 0:1.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU:
– Nie udało się sprawić niespodzianki. Momentami, szczególnie w końcówce, byliśmy bliżej strzelenia bramki. Zmiany wniosły dużo ożywienia w naszych poczynaniach. Natomiast trzeba przyznać, że Lechia miała większą kontrolę nad meczem, była dojrzalszym zespołem i ta różnica w umiejętnościach też była widoczna – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Stokowiec, były szkoleniowiec gdańszczan, a obecnie trener Pogoni Grodzisk Mazowiecki.
Po rywalizacji z Lechią pora na kolejną dużą markę piłkarską. W poniedziałek 29 września o godzinie 17:00 Pogoń zmierzy się w Pruszkowie z ŁKS-em Łódź. Przeciwnicy mają obecnie na swoim koncie 12 punktów i plasują się na 12. miejscu w ligowej tabeli.
Napisz komentarz
Komentarze